- mamo uszyj nam kotka
- jasne, w wolnej chwili uszyję
......
- takie mogą być?
- no nieeee!
- dlaczego nie?
- bo te koty mają zamknięte oczka i nie mogą na nas patrzeć....
- ;/
tak właśnie wyglądała sprawa z szyciem kociaków cudaków, ostatecznie koty nie zostały zaakceptowane, ale udało mi się namówić moje dziewczynki do sesji z nimi. ha! z upływem dni zamknięte kocie oczęta przestały być problemem:)
dziewczyny wiosna chyba nadchodzi, czuję ją w powietrzu:) ale z chowaniem zimowych kurtek, czapek i szalików jeszcze trochę się powstrzymam!
uśmiechy kwietniowe Wam posyłam:):):)
miłego weekendu!