poniedziałek, 30 lipca 2012

"błękitne migdały":)

:)
Dzisiaj ostatnia już z serii romantycznych, delikatnych poduch z różyczkami. Tzn. ostatnia teraz, bo już powoli przymierzam się do kolejnych:) Poducha będzie a właściwie jest do wzięcia, tylko muszę się sprężyć i otworzyć mój mini szop groszkowy. Nie mam dzisiaj natchnienia, więc na tym skromnie zakończę:) A dodam jeszcze, że poduchy dziewczęce już są - świeżutko uszyte, delikatne i mocno kolorowe, i nawet już zaakceptowane przez dwie maleńkie dziewczynki. 

A oto poducha pełna błękitów otulona kawowymi groszkami i krateczką:




I jeszcze świeżutkie naklejko-metki mojego projektu, w czterech różnych wersjach, które kilka dni temu odebrał mój K. z drukarni:)

 
Przyjemnego poniedziałku:-)

środa, 25 lipca 2012

delikatnie z różem proszę;)

Zważając na to, że nie każdy lubi czy też toleruje kolor różowy uszyłam poszewkę, którą złagodziłam beżową kratką i groszkami. Poszewka musiała powstać, gdy jakiś czas temu w ręce wpadł mi śliczny biały materiał w niezbyt duże różyczki (w kolorze różowym właśnie:) Tak powstała poducha iście romantyczna i pastelowa... a wiadomo nie od dziś, że pastelowe dodatki w tym sezonie cieszą się ogromnym zainteresowaniem.



tutaj w naszej sypialni

Powoli, powolutku pracuję nad miejscem, w którym zakupić będzie można moje poduchy, również tą z dzisiejszego posta:-)

A tymczasem znikam, bo dziecię me jedyne prosi bym jej maskę i pelerynę Batmana uszyła. Wasze 3-letnie dziewczynki też przechodziły taką namiętną fascynację Batmanem i Spidermanem?


Pozdrawiam
P.

czwartek, 19 lipca 2012

kawa z mlekiem

Dzisiejszy wpis będzie stonowany, beżowy i groszkowy. Wszystko za sprawą tkanin, które całkiem przypadkiem udało mi się zdobyć w naszej pasmanterii. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale ilekroć wybieram się po jedną konkretną tkaninę (tym razem po brązową krateczkę), wracam z kilkoma innymi, których zakupu wcale nie planowałam:)  Te beżowe grochy i groszki tak do mnie mrugały, że nie mogłam, po prostu nie mogłam przejść obok nich obojętnie.  I mimo, że kawy nie pijam to wszystkie Was serdecznie zapraszam na moją kawę z "mleczkiem":D



Same widzicie, że grzechem byłoby odmówienie sobie TAKICH groszków:-)

A na weekend życzę Wam, abyście fruwały dzisiaj tak, jak fruwam ja:) ale o tym następnym razem!


poniedziałek, 16 lipca 2012

ot taka sobie - zwykła toreb

Idąc w myśl zasady "im prościej, tym lepiej" uszyłam od podstaw swoją pierwszą, zwykłą, prostą toreb. W pasmanterii dorwałam świetny gatunkowo i kolorystycznie materiał - len z bawełną. Dobrałam miętową lamówkę i aby nie było "za słodko" uszyłam pasek z czarnych groszków. Efekt nie jest powalający (bo też nie miał taki być) ale mnie taka prostota cieszy i zadawala:) a groszkową przepaskę można dowolnie zmieniać na inne wszelakie kolory. Tutaj jeszcze koniecznie pragnę dodać, że początkowo groszkowy pasek zdobiący miał być dłuższy i miał być kokardą.... niestety tylko miał, ponieważ brakło mi czarnych groszków:-) Ale z innymi kolorami pokombinuję, aby wyszła kokarda. Wnętrze torby wyścieła podszewka w kolorze pastelowej brzoskwinki.


A tutaj jeszcze sesja ze mną:P Fotografował mój K.

Dziewczęta uprzejmie proszę o wszelakie słowa krytyki, które dają mi takiego kopa, że chce mi się szyć:) Dziękuję!

P.

czwartek, 12 lipca 2012

bo czytać każdy może:)

Do zabawy książkowej Maryś zaprosiła mnie ho ho temu... bo w maju. Książki to temat wielce rozległy i poważny, dlatego potrzebowałam mnóstwa czasu, aby przypomnieć sobie co przeczytałam, które książki pozostawiły na mnie wrażenie i do których chętnie powrócę. Pamięć mam dobrą, ale krótką:-) dlatego bardzo żałuję, że po przeczytaniu wielu książek po prostu nie spisywałam ich tytułów do mojego magicznego notesu. Wymienię zatem te, które udało mi się przypomnieć. A dodam jeszcze, że okres w którym masowo pożerałam książki to czasy liceum i studiów... a to było ładnych parę lat temu. 

Dobrze - Maryś dla Ciebie odpowiadam na pytania:P



O jakiej porze dnia czytasz najchętniej?
Najchętniej popołudniami. Rano zbyt dużo pracy i obowiązków a wieczorem często oczy odmawiają posłuszeństwa:) Ale jak książka jest dobra, to pora dnia naprawdę nie ma najmniejszego znaczenia.

Gdzie czytasz?
Najczęściej w domu. Na powietrzu nie mogę skupić się nad książką - przyroda mnie rozprasza.

W jakiej pozycji czytasz najchętniej?
W pozycji siedzącej z podkurczonymi giclami, oparta plecami o ścinę, sofę lub fotel.

Jaki rodzaj książek najchętniej czytasz?
Ostatnio kryminały. Najpierw Agatą Christie zaraziła mnie moja szwagierka. Bardzo lubię czytać o perypetiach Herculesa Poirota czy panny Marple. Jej książki czyta się lekko i przyjemnie a angielski klimat wciąga tak mocno, że aż żal się oderwać - dlatego, często jedna książka zabiera mi jedno popołudnie.
Z kolei miłością do kryminałów Krajewskiego zaraziła mnie (całkiem przypadkowo) moja przyjaciółka. Za co bardzo jej dziękuję:) Żałuję jedynie, że z wszystkich pozycji Krajewskiego została mi tylko jedna, której nie przeczytałam - "Liczby Charona". Trzymam ją sobie na jakiś wyjątkowo długi i zimny listopadowy wieczór.
I tu jeszcze koniecznie muszę dodać, że bardzo chętnie czytam literaturę dziecięca i młodzieżową. Znacie może "Nowe przygody Mikołajka":D? Przeczytajcie koniecznie!:):):)

Jaką książkę ostatnio kupiłeś/dostałeś?
Kupiłam "Mamę Mu na rowerze i inne historie" Tomasa Wieslandera. Mała Zo zachwycona jest szaloną i nietuzinkową krową, mnie natomiast urzekł Pan Wrona - poczciwe ptaszysko. Polecam wszystkim którzy kochają niebanalny humor:-)

Co czytałeś ostatnio?
"Głowę Minotaura" Marka Krajewskiego. Jego kunszt językowy sprawia ogromną przyjemność, pomimo mocno brutalnych opisów. 

Co czytasz obecnie?
"Poczwarka" Doroty Terakowskiej. Owa tytułowa "Poczwarka" to Marysia - córka Adama i Ewy, która urodziła się z zespołem Downa.  Piękna, poetycka i dogłębnie poruszająca,  powieść o tym, że prawdziwa miłość nie stawia żadnych warunków.

Używasz zakładek czy zaginasz rogi?
Używam wszystkiego co znajdę pod ręką: starego biletu, zdjęcia, wizytówki, ulotki itp. A rogi ma mój wydziergany łoś, który niebawem zawiśnie w salonie:P

E-book czy audiobook?
Po prostu book:)

Jaka jest Twoja ulubiona książka z dzieciństwa?
Oj nad tym pytaniem troszkę się zastanawiałam  - "Ania z Zielonego Wzgórza" L.M. Montgomery. Czytając ją zawsze wyobrażałam sobie, że to ja jestem tą niezwykłą marzycielką o pięknych rudych włosach i niezwykłej wyobraźni.

Którą z postaci literackich cenisz najbardziej?
W każdej z książek, które czytam znajduję postać którą za coś cenię, podziwiam i z którą chciałabym się utożsamić. Maryś wybacz, nie jestem w stanie dokładnie sprecyzować:)

Które książki pozostawiły na Tobie wrażenie i chcesz do nich wracać?
"Zbrodnia i kara" Fiodor Dostojewski
"Mistrz i Małgorzata" Michaił Bułhakow
Poezja Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej (zapomniałam wcześniej dodać, że kocham poezję!!!)
Poezja Bolesława Leśmiana (pamiętam, że jego wiersze tak mnie zauroczyły, że uczyłam się ich na pamięć... Urszulę Kochanowską do teraz pamiętam i recytuję:)
"Piękni Dwudziestoletni" Marek Hłasko 
"Miasto Cudów" Eduardo Mendoza
"Dziewczyna, która igrała z ogniem" Stieg Larsson (planuję przeczytać jego wszystkie powieści kryminalne)
"Dziewczyna z zapałkami" Anna Janko - uwielbiam tą książkę, czytałam ją już 3 razy - POLECAM:)
"Śmierć w Breslau" Marek Krajewski


Oja, ale się rozpisałam, na tym dziś zakończę:)
Miłego wieczoru!

wtorek, 10 lipca 2012

brummmmm

Poszewki motoryzacyjne powstały na zamówienie Joanny - mamy trójki uroczych brzdąców:) 






Nie rozpisując się za bardzo na tym zakończę dzisiejszego posta:) Obiecam jeszcze, że jak tylko mój singer wróci z serwisu powstanie dla odmiany coś dziewczęcego:P

czwartek, 5 lipca 2012

fru fru fruniemy

:*




i jeszcze pokazuję obrazek, jaki wykonała dla mnie Anna
Aniu z całego serca - DZIĘKUJĘ:)



i jeszcze śliczne groszkowe ptaszki, które pokażę jak tylko oprawię w mini ramki:-)




miłego!


poniedziałek, 2 lipca 2012

panna Zebra

A na dobry początek tygodnia...
panna Zebra, czyli ulubienica mojej małej Zo:-)
obiecana jakiś czas temu a obfotografowana dzisiejszego poranka.



przyjemnego dnia!:* 
ja tymczasem uciekam na swój własny księżyc, gdzie praca nie ma końca:D