niedziela, 27 marca 2011

pastelova lova

produkcja patchworkowych powłoczek trwa - oj, wszytko dzięki K., który znośnie zabawia małą Zo:)
teraz będzie pastelowo, bo bardzo lubię pastele
kolejne dwie, które niedawno wyszły spod igły prezentują się tak:





pędzę już
bo mąż wzywa

miłego wszystkim odwiedzającym:)

kochani! z ostatniej chwili - mężu właśnie zaprojektował mi moje pierwsze logo:) trochę się przy nim kłóciliśmy -  motyw z igłą wymyślił K., ja natomiast dodałam zawijasa przy nitce:) a oto efekt naszej wspólnej pracy:

czwartek, 24 marca 2011

kwiotkowa kiecura:)

Wczoraj chyba był szczęśliwy dzień.
Dowiedziałam się, że zostałam wylosowana w kapciochowym candy u Medżik
Fajnie, bo to moje pierwsze wygranie czegokolwiek i poczułam się jakoś tak szczególnie:) Później z tym nieschodzącym uśmiechem na twarzy udałam się do naszego największego szpermarketu w Bielsku i upolowałam tam świetną (jak dla mnie) kiecuchnę - lekką, zwiewną, przewiewną  i w kwiotki - no wprost idealna na lato. A to wszystko za jedyne 21 zł. Z początku miałam plan, że kupię ją jako "materiał", że przyda się do uszycia jakiejś powłoczki na jaśka. W domu po włożeniu jej na siebie mój K. oniemiał z wrażenia (ja również) i skończyło się na tym, że sukienka wisi już wyprana i pachnąca w szafie i czeka na swój debiut jak zrobi się naprawdę gorąco.




Zmykam przygotowywać niespodziewankę na kurczakową wymiankę.
Lekkiej nocy
P.

poniedziałek, 21 marca 2011

eh wiosna!

tak:)
i przyszła. w końcu.
mimo, że ta zima minęła mi jakoś wyjątkowo błyskawicznie, bardzo się cieszę, że w końcu mamy wiosnę bo... bo zieleń, bo kwiaty, bo pachnące powietrze, bo Zo większa i mądrzejsza, bo od wiosny wszystko się zaczyna.

specjalnie wczoraj na tą okazję próbowałam uszyć coś wiosennego i....- wyszła niewiosenna poszewka na jaśka, a to za sprawą mojego K., który dzielnie w tym czasie zabawiał małą Zo.


czując ogromny niedosyt wiosennych zielonych akcentów, szkrobnełam kilka rysunków - już typowo wiosennych. nie mamy skanera, dlatego każdy rysunek fotografuję. wychodzi nie fajnie - szaro, buro i ponuro, ale mam to wielkie szczęście posiadania męża grafika, który udoskonala moje prace:) oto i one:



pozdrawiam marcowo

czwartek, 17 marca 2011

Kolejna gromadka króliczków

Witojcież
;)
Miło, że codziennie przybywa chętnych do mojego poduchowego candy. To ogromnie miłe dostawać tyle komentarzy. Jak już przyznałam się Joannie z Białego Domku bardzo lubię oglądać "Perfekcyjną Panią Domu". Bywa i tak, że Amfija czymś zainspiruje - znajdzie sposób na czystą mikrofalówkę, pięknie poukładane ręczniki itp. Zaraz po tym staram się wdrążyć to w życie:) Tak czysty i poukładany dom jak u niej u nas by się nie sprawdził. A to za sprawą małej Zo czy męża, który nigdy nie wie gdzie wrzucić brudną bieliznę:)
Poza tym jak nie szyję, nie sprzątam, nie zabawiam małej Zo, nie piekę, nie czytam, nie oglądam perfekcyjnej - dziergam szydełkowe króliczki - i tym właśnie sposobem powstała już całkiem spora gromadka - patrz zdjęcia ponieżej:)

 jakby był ktoś chętny przygarnąć królika zapraszam - 4,5 sztuka:)

Miłego!

sobota, 12 marca 2011

Candy

Witam serdecznie na mojej pierwszej rozdawajce)
Ogromnie się cieszę, że w końcu udało mi się je zorganizować, tzn. zrobić coś a dokładnie uszyć tak, abym była zadowolona i aby mi się podobało:) Candy  nie jest z żadnej okazji, ani na żadną okazję, jest tak po prostu - bo lubię.

A zatem do wylosowania  są dwie poszewki które uszyłam tego popołudnia, gdy mała Zo smacznie spała.



Pierwsza taka trochę patchworkowa, druga natomiast w różową krateczkę z troczkami:)
Mam nadzieję, że się spodobają i że uzbiera się kilku chętnych.

Zasady takie jak wszędzie:
1. zostawić komentarz pod tym wpisem
2. umieścić baner informujący o candy w pasku bocznym swojego bloga (lub podlinkować wpis na Facebooku)
3. cierpliwie czekać na losowanie :)
Lista chętnych zostanie zamknięta 13 kwietnia o północy - przy dobrych wiatrach poszewki dotrą jeszcze przed świętami wielkanocnymi





Zapraszam do zabawy!

poniedziałek, 7 marca 2011

dużo króliczków

Może trochę za wcześnie, ale pogoda za oknem napawa do dziergania maleńkich wełnianych króliczków:) A przecież do Wielkanocy już coraz bliżej i wkrótce zaczniemy odliczanie - do wiosny i do świąt. A armia małych futrzaków musi się rozrastać:)



Do ich stworzenia nie potrzeba wiele: kolorowe włóczki, drewniane koraliki, szydełko 1,6, nożyczki, watolina do wypełnienia

I oto są:
jako ozdoba żonkili
  I jeszcze kurka