wtorek, 17 kwietnia 2012

groszki z bielą i czerwienią

wybaczcie, że znowu poszewki;)
i od razu dodaję - to nie deja vu
takie poszewki z lnianymi konikami i serduchem już kiedyś szyłam:) dawno temu, dawno... jak zaczynałam swoją przygodę z szyciem i pewnie gdzieś tam w początkowych postach można je odnaleźć
szyło się je bardzo przyjemnie:)
teraz powstały na specjalne zamówienie Pani Kasi z Łodzi
wysłane wczoraj, zatwierdzone dzisiaj, pokazuję teraz

uwaga - zdjęcia mąż musiał mocno podreperować, ponieważ przy wczorajszej pogodzie wyszły bardzo, bardzo ciemne





a tutaj już zdjęcia od właścicielki poszewek:) z czerwonymi dodatkami, których u nas w domu niestety brak


pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających, czytających i podpatrujących,
i tylko jeszcze od siebie dodam, że w kolejnym poście znowu wystąpią poszewki (dużo!), tym razem wszystkie nowe - trochę pastelowe, trochę groszkowe, trochę romantyczne i trochę kwiatowe.

23 komentarze:

  1. Przepiękne poszewki! pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do poszewek ...to nie ma co wybaczać, bo... SĄ ABSOLUTNIE CUDNE !!! i na dodatek w moim ulubionym zestawie kolorystycznym ach ...
    Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W tym nowym wnętrzu prezentują się jak na miarę SKROJONE!!!
    Obie piękne! ;)))
    Aaaa pastelowe będą? I kwiatowe będą... Mi jest zawsze 'groszkowo'
    Pamiętam, że kiedy pierwszy raz usłyszałam wiersz Brzechwy, o Biedronce, która nie chciała za męża Żuka, bo była piegowata, a On nie zakochałam się i w Muchomorach i w Biedronkach i piegach (którymi mnie natura nie obdarzyła)

    OdpowiedzUsuń
  4. są po prostu cudne i do nowego wnętrza pasują jak ulał :)
    pokazuj szybko te nowe cudeńka :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale energetyczne kolory:-)) bardzo ładne te poduchy!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje kolory! Świetne są, szczególnie serduszkowa jakaś taka urocza:) Nic nie umniejszając konikom oczywiście. No ale jak jest kilka prac zawsze jakąś muszę wyróżnić:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ważne, że były wcześniej i tak są śliczne:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja tam uwielbiam Twoje poszewki, więc nigdy ich nie za wiele...w nowym wnętrzu prezentują się fantastycznie;)) piekne są... ta z serduszkiem skradła me serducho;)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne i energetyczne kolorki:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale energia z nich bije! Dawaj nowe szybciutko, bo taaakiego smaka narobiłaś...:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale śliczne te poduchy! Sama uwielbiam poszewki, pół swojego łóżka mam nimi zawalone, więc jak dla mnie możesz każdy post z nimi robić hehe ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeuroczy blog! Dodaję do obserwowanych... :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystkie Twoje poduchy uwielbiam wiec czekam na te kolejne, nowe zwory :)

    OdpowiedzUsuń
  14. śliczne poszewki:) i piękne grafiki;)będę tu często zaglądać:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Groszki są cudowne w każdej postaci i w każdych kolorach. Ja ostatnio też w groszkowość popadłam, choć na blogu jeszcze nie do końca to widać, może niedługo ujawnię trochę ich więcej, choć już ciut ciut zobaczyć można na wstążeczkach w ostatnim poście, w trzech kolorach, ale niestety ani tam zieleni, ani czerwieni... Za to ostatnio w pasmanterii widziałam taką szeroka wstążkę czerwoną w takie właśnie groszki i teraz tylko kombinuję do czego by ją tutaj doczepić, jakiś powód do zakupu wypadałoby mieć... Jak dłużej nic nie wymyślę to pewnie skończy się na tym, że wyląduje na mojej główce i tak to będzie :D A właśnie, nie zastanawiałaś się nad tym, żeby np kokardkę z takiej wstążeczki doczepić na górze po środku poduszki, albo na rożkach? Jak sądzisz, ciekawie by to wyglądało, czy może już za dużo tego dobrego. Bo właśnie widzę, że szyjecie, szalejecie z dziewczynami całą masę poszeweczek, poduszeczek, ale jakoś tak odważniej do dodatków nie podchodzicie... A może to tylko takie przyzwyczajenie ze scrapbookingu, żeby wszędzie wszystkiego gdzieś pododawać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czerwoną szeroką wstążkę pewnie bym wykorzystała do użycia jakiejś torby:) kokardę do poduszki też można zrobić, ale jestem zwolenniczką zasady "im mniej tym lepiej" (zasady tej jednak nie stosuję do ubioru, heheh). ale gdy poducha jest ciekawa i zarazem prosta to szkoda mi dodawać tam jeszcze kokardki:) jakby zamawiający zażyczył sobie poszewkę z kokardkami to pewnie bym naszyła, ale miałabym lekkie opory. groszkowa kokardka na głowie? jak najbardziej! jestem za, to mój typ:D
      na scrapbookingu się nie znam, ale lubię oglądać pracę ludzi, którzy się tym zajmują. to mi wystarcza.

      Usuń
  16. Piękne, piękne te groszki :) Ach, miodzio :)

    OdpowiedzUsuń