już jakiś czas temu wydziergałam kurki. leżały sobie, leżały dość długo, bo nie miałam czasu biedaczek wykończyć. w piątek musiałam się zdyscyplinować, gdyż już w sobotę wraz z króliczkami poleciały na kiermasz do Świętoszówki:)
tymczasem przyjemnego weekendu życzę wszystkim moim podglądaczom!
Kurki wspaniałe!!!
OdpowiedzUsuńOoo ale wesoła ferajna, cuuudne!
OdpowiedzUsuńŚwietne kureczki:)
OdpowiedzUsuńSliczne kurki:)
OdpowiedzUsuńświetne te twoje dziergane zwierzaczki ... super kurki
OdpowiedzUsuńKurki są równie urocze jak króliczki :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kurki :)
OdpowiedzUsuńJa już złożyłam zamówionko :)
cudne stadko :) aż się mordka do nich śmieje :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie Paulinko najpierw zające potem kury :) U mnie w tym roku kolejność odwrotna. Zające dopiero się szyją :)
OdpowiedzUsuńCudne są te Twoje szydełkowe twory- bo to chyba na szydełku, tak? :)
sliczne maleństwa
OdpowiedzUsuńŚliczne szydełkowe wytworki!
OdpowiedzUsuńSłodziuchne są:-)
OdpowiedzUsuńAle szalony zestaw koszykowy! Cudne :)))
OdpowiedzUsuńPiękne kurki, ilość królisi i kurek powalająca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
urocze!:)
OdpowiedzUsuńAle radosne :) Piękne są :)
OdpowiedzUsuńPiękne kurki i jak ich duzo .Powodzenia życzę na kiermaszu...
OdpowiedzUsuńa na kiermaszu zrobiły furorę :)) Buziaki :)
OdpowiedzUsuń