:)
Wreszcie nareszcie udało mi się ukończyć moją pierwszą narzutę. Nie żeby było w tym coś trudnego, ale cierpliwość trzeba mieć i dużo dużo melisy:)
Zaczęło się od zebrania odpowiednich materiałów - różnokolorowe tkaniny oraz jakieś dwie szpulki nici
Później szło już jak z płatka i powstało coś takiego
do tego dwa proste jaśki typu vice-versa i mała Zo ma swoją pierwszą narzutę na łóżko:)
Zabieram się do robienia kolejnej i powoli obmyślam plan na candy - bo miło jest dawać coś od siebie:)
Miłej niedzieli
P.
świetna ta narzuta:))marzy mi się uszycie podobnej dla mojej córci...jestem na etapie gromadzenia tkanin:))pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńNarzuta cudowna, właśnie widziałam ostatnio w jakimś programie na Domo taką i miała jeszcze haft z inicjałem! Takie rzeczy świetnie wyglądają i tak samo dobrze się sprawdzają w użyciu!
OdpowiedzUsuńNarzuta bardzo ładna, gratuluję cierpliwości. Choć na razie niewiele tu rzeczy to już mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńswietna narzuta! ja sie zbieam zeby zrobic jakas chyba od kilku miesiecy! jedyne co zrobilam to maly wodoodporny koc patchworkowy jakis rok temu xD
OdpowiedzUsuńale twoja narzuta jest przepiekna! i chyba cie poobserwuje, bo szyciowe klimaty tutaj w moim guscie!
xxxx
Cudna narzuta. Marzy mi się zrobienie takiej. Na razie zbieram materiały :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na moje candy.
OdpowiedzUsuńMagda
Nie będę orginalna narzuta świetna, miło by i mojej poczochranej takową zrobić :D
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś???