Takie patchworkowe zasłonki wyszłam sobie już dawno, bo początkiem lutego a wymarzyłam jeszcze dawniej - dzisiaj pokazuję również Wam:) Nie pamiętam gdzie zobaczyłam zdjęcie inspirujące, ale pamiętam, że były błękitno-białe, bajeczne i ślicznie prezentowały się w oknie. postanowiłam na ich wzór wreszcie uszyć coś do swojego domu. Powoli myślę już o kolejnych, tym razem w innej wersji kolorystycznej.
Pokazałabym już dużo wcześniej, ale fotografka ze mnie marna i za dnia nie udało mi się zrobić dobrych zdjęć (bo pod słońce się nie dało), a po zachodzie słońca zdjęcia nie wychodziły jak z żurnala, niestety:):):)
Pozdrawiam kwietniowo!Pokazałabym już dużo wcześniej, ale fotografka ze mnie marna i za dnia nie udało mi się zrobić dobrych zdjęć (bo pod słońce się nie dało), a po zachodzie słońca zdjęcia nie wychodziły jak z żurnala, niestety:):):)
Cudne te Twoje patchworki, dla mnie to chyba za trudne.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka serdeczne
Śliczne. Szkoda, że ja nie potrafię sobie uszyć tego co sobie zamarzę ;)
OdpowiedzUsuńAle szycia tutaj było. Podziwiam
OdpowiedzUsuńŻyczę radosnych świąt
Podziwiam talent krawiecki, bo to niełatwa sztuka. Półka-domek jest REWELACYJNA!
OdpowiedzUsuń